Nauczyciel w sieci to dziś powszechne zjawisko. Ania Wacowska, nasza Ambasadorka, od 20 lat uczy języka angielskiego, a od 13 lat pracuje w szkole podstawowej, gdzie uczy klasy 1-8. Osiem lat temu założyła bloga English-Nook, na którym dzieli się swoimi pomysłami na lekcje.
Co Cię inspiruje w Twojej pracy?
Jest wiele takich rzeczy. Czasem w podręczniku są jakieś braki, albo temat jest pokazany w sposób, którego nie czuję. Wtedy wymyślam własną wersję tematu. Inspiruje mnie też wszystko, co czytam i oglądam. Kiedy trafię na jakiś fascynujący temat, to staram się wykorzystać go na lekcji, wkomponować w materiał, który obecnie realizuję.
Nauczanie zdalne w polskiej szkole
Co bym zmieniła w realiach polskiej szkoły?
Dołożyłabym po jednej godzinie języka angielskiego na każdy etap edukacyjny, począwszy od pierwszej klasy. Dwie godziny to zdecydowanie za mało! Po drugie zmniejszyłabym liczebność klas. W klasach od 4 do 8 jest podział na grupy, ale w klasach od 1 do 3 już takiego podziału nie ma. Powiem szczerze, że nie stwarza to realnych warunków do nauki języka. Jest to raczej udawanie, że się uczymy angielskiego. Dzieci nawet nie mają szansy się wypowiedzieć na lekcji. Wypowiedzi są chóralne, co nie pozwala na indywidualne zweryfikowanie umiejętności językowych uczniów.
Jakie masz obserwacje na temat nauki zdalnej?
Uważam, że nauka zdalna oszczędza dużo czasu na logistyczne rzeczy, które nie służą uczeniu się. Prace porządkowe, bhp, przypominanie o otwarciu okien, sprawdzanie dziennika. Zajmują one mnóstwo czasu, co skraca możliwość nauki. Zdecydowanie lepiej mi się pracuje z klasami młodszymi niż starszymi, gdzie jest znikoma interakcja. Jeśli chodzi o dydaktykę, to zdalne nauczanie jest dobrym rozwiązaniem.
Co doradziłabyś początkującym nauczycielom?
Jak przypomnę sobie siebie z tamtych czasów, to doradziłabym 2 rzeczy. Jeśli nie czują się pewnie przed klasą, brakuje im jeszcze doświadczenia, to żeby korzystali z książki dla nauczyciela jak najwięcej. Są tam gotowe zbiory pomysłów na lekcje, które mogliby wykorzystać w swojej pracy. A druga rada jest taka, że nie jest konieczne, aby realizować podręcznik od deski do deski. Jeśli nam jakaś lekcja nie pasuje, to uczniowie wyczują, że nam to nie leży. Można wtedy wprowadzić coś własnego. Ważne, aby było zgodne z podstawą programową.
Nauczyciel w sieci – jakie płyną z tego korzyści?
Jakie korzyści widzisz ze współpracy z platformą „Złoty Nauczyciel” ?
Mam nadzieję na dotarcie do szerszego kręgu odbiorców. Mój blog ma osiem lat i nie jest bardzo mocno popularny. Jeśli już coś tworzę, to staram się, aby to było bardzo rozmaite i różnorodne, inne od tego co można znaleźć na innych blogach. Cieszę się, że dzięki platformie zlotynauczyciel.pl mam dodatkowy kanał dzięki, któremu mogę dotrzeć do potencjalnych odbiorców. Można też zainspirować się tym, co tworzą inni nauczyciele.
Jakie widzisz korzyści z bycia nauczycielem w sieci ?
Będąc w różnych grupach na Faceboooku poznałam bardzo dużo innych nauczycieli, którzy mnie mocno inspirowali. Przenieśliśmy te znajomości do świata rzeczywistego. Mam grupę osób, z którymi zawsze mogę się wymienić materiałem.
Na jakie potrzeby odpowiada Twój blog?
Mój blog odpowiada tylko i wyłącznie na moje potrzeby, ponieważ to, co najbardziej lubię pisać – czyli notki kulturowe, są wpisami, które się cieszą najmniejszą popularnością, chociaż zawsze najwięcej się przy nich napracuję. Jest to dla mnie bardzo cenne, bo mogę sięgać do tych materiałów kiedy potrzebuję ich do poprowadzenia lekcji. Mam wszystko w jednym miejscu. Moje wpisy są dosyć niszowe, ale nigdy nie myślałam, żeby je skomercjalizować. Piszę, kiedy mam nastrój, czas i natchnienie.
Dziękuję Ci za rozmowę!