Czego potrzebuje dziecko, by rozbudzić w sobie ciekawość do przedmiotu i zaangażować się w naukę? O tym rozmawialiśmy z nauczycielami biorącymi udział w konferencji Inspir@cje2021. Zobaczcie co się sprawdza u inspirujących nauczycieli w Polsce.
Katarzyna Polak uczy języka polskiego w Technikum Programistycznym Info Tech, a także Szkole Podstawowej nr 42 w Białymstoku, prowadzi bloga Kreatywnanauka.Blogspot.com
„Jeśli nauczyciel ma chęć do pobawienia się z uczniami, a oni bardzo szybko to załapią-to tak właśnie wygląda idealna lekcja. Staram się aktywować uczniów, aby samodzielnie wyszukiwali informacji na dane tematy, daję im tylko zajawkę, projekt, pomysł. Sprawdzam tylko jak im się ze sobą współpracuje i robię roszady, aby jak najlepiej ich ze sobą dobrać. Uczę moich uczniów, że współpraca jest ważniejsza, niż rywalizacja. Zawsze.
Jak ta zabawa wygląda? Miałam taki rok pracy, kiedy grywalizowałam przez większość zajęć. Uczniowie zdobywali odznaki, które też składały się na oceny. Sprawdzian pt. „Pokonaj hydrę” polegał na tym, że hydra miała 9 głów i dopiero wtedy odnosili sukces, jak np. udało im się pokonać ją w 80 procentach.
Jeśli nie wiem jak coś zrobić, to zawsze pytam swoich uczniów, podkreślając, jak wiele się od nich uczę.
Swojego czasu robiłam cykl lekcji, które były warsztatami pisarskimi, dzięki czemu uczniowie z innego poziomu zaczynali pisanie. Stosuję również przerywniki śródlekcyjne, wtedy kiedy jest zbyt duża energia, albo energia gaśnie. Reaguję na bieżąco. Sztuczek jest cała masa, ważne, abyśmy się dobrze bawili i aby lekcja nie była przegadana.
Edukacja to ciągły eksperyment i śmiało mogę powiedzieć, że ja eksperymentuję na moich uczniach, dzięki czemu nie boję się pytać, z czym sobie nie radzę na lekcjach, jako nauczyciel i co mogę poprawić.
Dorota Kujawa-Weinke – uczy języka polskiego, prowadzi darmowe webinary na tematy związane z edukacją, oraz bloga Inspirownia edukacyjna, udziela się w wielu inicjatywach edukacyjnych.
„Istotą poprowadzenia dobrej lekcji, jest świadomość, że to uczeń ma działać, a nie nauczyciel. Moje przygotowanie w domu ma polegać więc na tym, że opracowuję taki proces edukacyjny, który pozwala zaangażować wszystkich moich uczniów. Nie tylko tych, którzy mają pojęcie, o czym będzie lekcja, ale też tych, którzy nie radzą sobie nawet z podstawowymi pojęciami.
Najlepszym narzędziem, które się sprawdzi w przypadku motywowania, jest dobrze przygotowana lekcja. Nie działam karami, ocenami, punktami ujemnymi, czy uwagami.
Przykładem takich lekcji są np. podchody do lektury, które odbywają się na dworze, z konkretnymi zadaniami, wymyślonymi przez uczniów. Czy na przykład lekcja pisanie interpretacji dzieła sztuki, odbywająca się w galerii. Na moich lekcjach dzieci czują się ważne i mają poczucie sprawczości.
Olivia Dycewicz – uczy biologii, prowadzi fanpejdża Mistrz biologii, publikuje materiały na zlotynauczyel.pl
„Każda moja lekcja to zupełnie inna metoda i różne działania. Ta różnorodność pozwala mi obserwować, do którego ucznia, z czym trafię. Ostatnio sprawdza się u mnie interdyscyplinarność, zapożyczam informacje z różnych przedmiotów, tak aby uczniowie wiedzieli, że nauka przydaje się im w życiu, że wszystko jest ze sobą połączone. Mamy dużo lekcji w terenie, aby uczniowie doświadczali przyrody obserwując ją, dotykając. Wprowadzam też multimedia, nowoczesne technologie, lubię rozszerzoną rzeczywistość, używam na przykład trójwymiarowych atlasów.
Joanna Waszkowska – uczy języka polskiego, autorka bloga Uczycielnica
„Na moich lekcjach sprawdza się wszystko, to co spełnia warunki immersji i inkluzji.
Najciekawsza lekcja to taka, podczas której uczeń jest włączony w nurt tekstu, angażuje się emocjonalnie i ma pewien rodzaj współdziałania. Wchodzimy w kontekst emocjonalny i epokowy bohaterów, a potem współtworzymy lekcję, czyli na przykład jest debata, dyskusja, wymiana poglądów, stanowisko wobec bohatera. Wtedy, tak naprawdę nie trzeba żadnych fikołków metodycznych, żeby zrobić świetną lekcję. Uczeń przetwarza ten tekst wewnątrz siebie i włącza się w niego, a wychodząc z lekcji, ma poczucie, że coś się w nim zarejestrowało, jak po obejrzeniu świetnego serialu.
Czasem współtworzymy jakiś projekt międzynarodowy, w którym realizujemy tę samą lekturę i potem robimy debatę międzynarodową, jesteśmy partnerami w dyskusji, rozmowie, opiniowaniu i dzięki czemu uczymy się też akceptacji związanej z różną perspektywą i patrzeniem. Polaryzacja stwarza przestrzeń do dyskusji, a uczeń w to miękko wchodzi.”
Jesteśmy ciekawi co sprawdza się na waszych lekcjach? Zapraszamy do komentowania 🙂