Naszym nauczycielem tygodnia jest Justyna Pawełek, która inspiruje swoją niezwykłą pracą na stronie Fanpage „Pani Atomówka”. Justyna jest nauczycielką chemii, artystką i popularyzatorką kreatywnego nauczania. Zapraszamy!
Witaj Justyna. Dziękujemy, że zgodziłaś się podzielić z nami twoimi sposobami na kreatywność na lekcjach chemii. Czy możesz powiedzieć kilka słów o sobie?
Witam, mam na imię Justyna i od ponad siedmiu lat pracuje z dziećmi i młodzieżą. Zaczynałam od prowadzenia zajęć popularyzujących naukę dla przedszkolaków i uczniów wczesnoszkolnych, jednak najbardziej lubię kontakt ze starszymi dziećmi. Prywatnie jestem miłośniczką psów i kreatywnego dokumentowania wspomnień. W wolnych chwilach gram w gry planszowe oraz Minecraft.
Jak to się stało, że zostałaś nauczycielką?
Nie planowałam tego. Miałam jednak w życiu szczęście spotkać naprawdę dobrych nauczycieli. Jednym z nich był mój promotor na studiach magisterskich – prof. J.Polański. Zauważył u mnie predyspozycje do nauczania i zaproponował doktorat na uczelni, dotyczący nowoczesnych technologii w nauczaniu chemii. To razem z nim tworzyłam pierwsze materiały dydaktyczne, nagrywałam filmy, rozwijałam platformy Internetowe i badałam efektywność e-learningu, co w obecnej sytuacji jest niezwykle cenną umiejętnością.
Nie zostałaś jednak nauczycielem akademickim?
Kariera naukowa nie była mi co prawda pisana, ale czas spędzony na uczelni był wyjątkowym doświadczeniem. To wtedy pierwszy raz postanowiłam spróbować pracy z dziećmi i odkryłam, że jestem w tym naprawdę dobra. Nauczanie innych, oprócz oczywistych korzyści finansowych, dawało mi dużo radości i satysfakcji. Każdemu życzę, aby jego praca nie wynikała wyłącznie z pobudek finansowych. Mając odpowiednią motywację, człowiek może osiągnąć więcej.
Co sprawiło, że wybrałaś chemię i fizykę?
To raczej był przypadek, niż zaplanowana ścieżka kariery. Gdy kończyłem liceum, jedyne co wiedziałam o swoim życiu to to, że nadal chcę się uczyć. Wybrałam studia międzywydziałowe i próbowałam swoich sił na różnych kierunkach, ale to na chemii czułam się najlepiej. Fizyka była natomiast moją szkolną zmorą. Szczerze nienawidziłam tego przedmiotu. Dopiero gdy poznałam swojego męża – fizyka, odkryłam jak bardzo ta nauka, może być fascynująca. Ze swoich szkolnych lat nie pamiętałam nic, więc wszystko, co wiem na ten temat, nauczyłam się już jako dorosła osoba. Teraz chciałabym tą wiedzą zarażać swoich uczniów.
Przygotowujesz ciekawe materiały dydaktyczne. Co możesz poradzić nauczycielom, którzy chcieliby tworzyć autorskie materiały na swoje lekcje?
Nie mam chyba żadnej magicznej rady i nie potrafię powiedzieć, jak tworzyć swoje materiały. Czy jednak każdy nauczyciel musi to robić? Na rynku dostępnych jest mnóstwo naprawdę ciekawych, interesujących i efektywnych materiałów edukacyjnych. Sketchnotki, scenariusze lekcji, filmy, eksperymenty… wystarczy tylko po nie sięgnąć.
Zazwyczaj […] pomysły na sketchnotki tworzą się same podczas lekcji. Staram się słuchać swoich uczniów. Rysujemy, rozmawiamy, a w trakcie tego procesu powstają nowe skojarzenia i pomysły.
Ja sama często szukam inspiracji u innych nauczycieli – zwłaszcza wczesnoszkolnych. Warto czerpać z ich doświadczenia, bo mają pod opieką wyjątkowo wymagającą grupę uczniów. Zazwyczaj jednak pomysły na sketchnotki tworzą się same podczas lekcji. Staram się słuchać swoich uczniów. Rysujemy, rozmawiamy, a w trakcie tego procesu powstają nowe skojarzenia i pomysły. Wiem, że przedmioty, których uczę nie należą do najłatwiejszych, dlatego za wszelką cenę próbuję stworzyć podczas lekcji bezpieczną atmosferę, gdzie każdy może się wypowiedzieć i ma prawo do pomyłek.
Co zmieniło się w twojej metodyce w związku ze zdalnym nauczaniem? Wszystkie zmiany wynikają z możliwości i predyspozycji moich uczniów. Dzieci są zmęczone, zmartwione, przez co trudniej im się skupić. Wielu z nich nie ma w domu odpowiednich warunków do całodniowej nauki, co też przekłada się na ich pracę. Z tego powodu lekcje są krótsze, a ja staram się mniej wymagać, a więcej tłumaczyć. Czasem muszę powtarzać pewne rzeczy na wielu lekcjach z rzędu, choć w szkole wystarczyło o tym wspomnieć raz czy dwa.
Odeszłam od tradycyjnych sprawdzianów, które moim zdaniem nie mają racji bytu w nauczaniu zdalnym. Zamiast tego proponuje dzieciom inne formy zaliczenia konkretnych umiejętności. Jedną z moich ulubionych jest tzw. „odwrócony sprawdzian”, taki podczas którego to ja podaje uczniom odpowiedź, a oni muszą wymyślić do niego własne pytanie.
Odeszłam od tradycyjnych sprawdzianów, które moim zdaniem nie mają racji bytu w nauczaniu zdalnym. Zamiast tego proponuje dzieciom inne formy zaliczenia konkretnych umiejętności.
Zazdroszczę twoim uczniom! Jak wyglądają prowadzone przez ciebie lekcje?
Lekcje online są trudne. Uczniowie często nie mają mikrofonów, a ich Internet pozostawia wiele do życzenia. Denerwują się, gdy ich nie rozumiem i niejednokrotnie tracą zapał po kilku nieudanych próbach. Zdarza się, że logują się na lekcje, ale w międzyczasie zajmują czymś zupełnie innym – to tworzy kolejne zaległości w materiale. Wielu uczniów ma problem z korzystaniem z nowoczesnych technologii. Chociaż chętnie korzystają z różnych aplikacji na telefonie, nie mają odpowiednich kompetencji, jeśli chodzi o programy i platformy komputerowe.
Jak w takim razie pobudzić kreatywność, aby przekładała się na przyswajanie wiedzy?
To pytanie warto zadać specjalistom, którzy badają ten obszar w większym zakresie. Ja tylko mogę opowiedzieć o swoich własnych doświadczeniach.
Często zauważam, że dzieci uczą się podręcznikowych definicji na pamięć, bez jakiegokolwiek ich zrozumienia. Wydaje im się, że jeśli potrafią powtórzyć regułkę, to są wystarczająco dobrze przygotowani. Być może taka strategia działa na takich przedmiotach jak historia, czy nawet biologia. Niestety, podczas rozwiązywania jakiegokolwiek zadania z fizyki, okazuje się, że uczeń, który poświęcił na naukę całe popołudnie, nie wie nawet, od czego zacząć. Z tego powodu wielu ludzi nie lubi przedmiotów ścisłych i wspomina je jako najgorszy koszmar swojego dzieciństwa.
Aby przerwać ten negatywny łańcuch skojarzeń, podczas swoich lekcji proponuje uczniom kreatywne gry i zabawy. Czasem jest to szukanie skojarzeń i rysowanie prostych sketchnotek w zeszycie. Innym razem zastępowanie poszczególnego słowa w danej definicji jego synonimami. W trakcie przerabiania wiązań chemicznych, uczniowie wcielają się w rolę atomów i bawimy się na przykład w sklep. Dzieci szybko zapominają teorii, której się nauczyły, ale długo pamiętają to co było dla nich zabawne, ciekawe, albo po prostu wpisało się w ich aktualne zainteresowania.
Czy możesz polecić kilka stron, które wzbogacają Twoją pracę?
Osobiście najbardziej lubię korzystać z przeróżnych grup facebookowych przeznaczonych dla nauczycieli. Warto pamiętać o tym, że Facebook może być wspaniałym narzędziem edukacyjnym, jeśli tylko właściwie z niego korzystać. Zapisuje się do każdej grupy, jaka mnie interesuje, a wchodząc na platformę mam wszystkie najciekawsze posty od razu pod ręką. Z całego serca polecam grupę „Nauczyciele chemii”. Pan Łukasz Sporny i Piotr Wróblewski robią tam naprawdę świetną robotę!
Dziękujemy Ci za inspirującą rozmowę! Życzymy sukcesów i dalszych kreatywnych pomysłów.
Dziękuję za zaproszenie.